Jestem panem swojego losu. Mam 32 lata. Żyję pełnią życia.  Do szczęścia brakuje mi jedynie luksusowego domu i drogiego samochodu, ale jeszcze wszystko przede mną. Najprawdopodobniej kiedyś uda mi się zrealizować również te marzenia, ale na razie cieszę się tym co posiadam i zajmuję się swoją pracą.

Niektórzy mówią, że tkwi we mnie największy egoista jakiego znają, bo najbardziej interesuję się samym sobą. Odbierany jestem jako człowiek o odwróconym kanonie ludzkich wartości. Owszem, w moim życiu co prawda na pierwszym miejscu nie stoi miłość, szczęście, przyjaźń, ale to nie znaczy, że nie mam w sobie żadnych uczuć. Wydaje mi się, że posiadam duże ich duże pokłady, ale nie okazuję tego innym, a jeśli już to robię, to raczej rzadko i tylko w wyjątkowych sytuacjach. Nie zawsze jest mi z tym dobrze, ale taką mam naturę. Jestem introwertykiem, wszystko przeżywam wewnątrz swojego umysłu, dlatego innym wydaję się że jestem wycofany z życia. Ale nic bardziej mylnego.

Osobiście uważam, że jestem człowiekiem zagubionym we współczesnym świecie bez reszty i chyba coś w tym jest, bo uczę się korzystać z wszystkich nowych i możliwych do osiągnięcia przyjemności i muszę przyznać, że szalenie mi się to podoba.

Na osobisty rozwój poświęcam wiele czasu. Dbam zarówno o sferę fizyczną jak i intelektualną. Codziennie biegam, czytam, uczę się obcych języków, a nawet zacząłem podyplomowe studia, a wszystko po to, aby zrealizować swoje plany w przyszłości.

Ku rozczarowaniu rodziców, w moich planach na najbliższe lata nie ma żadnej kobiety i dzieci. To nie jest egoizm. Wręcz przeciwnie, myślę, że nie mógłbym stworzyć normalnego domu dla kogokolwiek. Nie jestem na to gotowy, ani emocjonalnie, ani finansowo i to jest moja świadoma decyzja. Być może kiedyś się to zmieni, ale w chwili obecnej jestem nastawiony wyłącznie na sukces, a rodzina mogłaby mi tylko pokrzyżować plany.

W życiu prywatnym niewiele osób ma wpływ na moje decyzje. Nie lubię, kiedy ktoś próbuje ingerować w moje prywatne sprawy. Najczęściej z resztą nikt nie ma takiej możliwości, bo odgradzam się obronnym murem od innych. Cenię sobie ciszę, spokój i prywatność. Nie oznacza to, że jestem odcięty od rzeczywistości, wyalienowany i samotny.

Oczywiście, są osoby, które mogą przekroczyć zbudowany przeze mnie mur bez żadnych konsekwencji, ale jest to niewielka grupa, zaufanych ludzi, czyli najbliższa rodzina, znajomi i przyjaciele, którzy nigdy nie próbują zmieniać moich postanowień. Najczęściej mówią mi tylko co o nich myślą, ale na tym się na szczęście kończy. Wydaje mi się, że akceptują  mnie i moje decyzje bez żadnych zastrzeżeń i bez względu na to co zrobię.

Mój dom to przestrzeń dobrze zorganizowana i ułożona, podobnie jak całe dotychczasowe życie. Nie lubię, kiedy coś idzie niezgodnie z moimi założeniami, ale takie sytuacje zdarzają się na szczęście bardzo rzadko, ponieważ wszystkie decyzje podejmuję świadomie i zdaję sobie sprawę właściwie z wszystkich możliwych konsekwencji i zawsze mam jakiś sposób na wypadek, gdyby akurat sprawy poszły najgorszą drogą.

W życiu chyba nic mnie nie zaskoczy, bo najczęściej jestem w stanie przewidzieć bieg zdarzeń. Broń Boże — nie jestem żadnym jasnowidzem, ale bacznie obserwuję to, co się wokół mnie dzieje, analizuję zdarzenia i zachowania, aby w końcu wyciągnąć słuszne wnioski, ale mój analityczny umysł sprawdza się nie tylko w życiu prywatnym, ale również w sferze zawodowej.

O finansach wiem prawie wszystko. Pracuję w dużej firmie w Warszawie, gdzie opracowuję strategie wychodzenia z zadłużeń finansowych dla konkretnych klientów. Zgłaszają się do mnie przede wszystkim właściciele firm i przedsiębiorstw, które stoją na skraju bankructwa.

W pracy napatrzyłem się już na kilkadziesiąt zmarnowanych szans i interesów, zobaczyłem jak człowiek jest w stanie daleko zajść, aby później stracić wszystko w mgnieniu oka, dlatego nauczyłem się ostrożnie stąpać po ziemi.

Blog ma z jednej strony wymiar czysto filozoficzny, a z drugiej bardzo praktyczny. Wielkim filozofem nigdy nie byłem, ale oglądanie ludzkiego nieszczęścia spowodowanego niewiedzą i brakiem wyobraźni skłania czasem do głębszych przemyśleń.

Praktyczny aspekt dotyczy właściwie tego, czym zajmuję się zawodowo. Wiem jak radzić sobie z problemami finansowymi, chętnie pomagam właścicielom firm, ale zdaję sobie również sprawę, że problem dotyczy również innych osób, dlatego na blogu piszę o najważniejszych i najbardziej skutecznych sposobach wychodzenia z kryzysu finansowego.

Nie wiem tak naprawdę kto jest odbiorcą moich postów, bo w Internecie wszyscy jesteśmy anonimowi. Chciałbym jednak, aby nie były to wyłącznie osoby, które doprowadziły swoją firmę do bankructwa i teraz rozpaczliwie szukają pomocy, ale również Ci, którzy chcą tego uniknąć. Moja wiedza i rady z pewnością mogą być pomocne, dlatego nakłaniam do czytania. Mogę zagwarantować, że finanse nie będą  wtedy stwarzać żadnych problemów.